Kiedy zagraja nad grobem requiem dla mnie,
Nikt nie powie ze Mozartem slowa bylem.
Kiedy wyryja moje imie w drewnie, niezdarnie,
Salieriego duch oblednie nie zawyje.
Ale wbrew nieuchronnosci powyzszego,
Wbrew skolatanej jazni cierpieniu,
Slowa bede rzucal Ci szeptem, jak klody,
Szukajac ukojenia w zmeczeniu.
I kiedy w koncu to requiem mi smetnie zagraja,
Wyciagniesz postrzepionych mysli zwoje,
Ze szkatulki drewnianej zapomnienia,
I puscisz lze, czytajac do Ciebie modlitwy moje.
J. Andre Jeski
Nowy Jork, listopad, 1996 r.
Nieupowaznione uzycie powyzszego materialu bez zgody autora stanowi naruszenie praw autorskich i bedzie scigane na drodze prawnej.
No comments:
Post a Comment